Przyznam szczerze, że najbardziej ostatnio u mnie irytuje mnie to, że tak rzadko piszę na tym blogu nowe notki. Kiedy zakładałam go i wymyśliłam tematykę, pomyślałam sobie ,,to będzie coś w rodzaju pamiętnika na temat tego, co mnie irytuje, przyjemne z pożytecznym''. Teraz sama nie wiem: czy naprawdę tak mało ostatnio mnie irytuje, czy podświadomie bronię się przed wykonywaniem obowiązku, jakim w pewnym sensie jest ten blog. Nie chciałam, żeby tak było, lubię pisać, lubię mieć kontakt z ludźmi, ale jestem tak cholernie leniwa, zapominalska i lekkoduszna, że nawet tak proste zadanie mnie przerasta. Może dlatego, że wymaga systematyczności. Właśnie, nigdy nie byłam systematyczna. Ani nie zrobiłam sobie mega wysportowanego brzucha, ani nie robię systematycznych notatek z zajęć. Świetnie. Wyszło na to, że na ten moment najbardziej irytuje mnie... ja.
... jakbym czytała swoje myśli, przerażające uczucie
OdpowiedzUsuńale ja za to Cię lubię :* :))))
OdpowiedzUsuńI ja też Cię lubię :D a co do systematyczności, to... nie będę rozwijać tego tematu - znasz mnie już na tyle długo, by wiedzieć :P
OdpowiedzUsuńja Ciebie też między innymi za to tak bardzo lubię! :D
UsuńDobry tekst(obrazek) :))
OdpowiedzUsuńDzięki, za radę co do pisania nowego bloga :)
chętnie pomogę i obserwuję! :)
OdpowiedzUsuń:) zapraszam na quesadillas www.cookplease.blogspot.com
Love your blog! Lovely post!
OdpowiedzUsuńNew post on my blog: http://couturetrend.blogspot.it/
A ja tam siebie nawet lubię :)
OdpowiedzUsuńhttp://test-by-destiny.blogspot.com/2013/04/rozdanie-z-jm-spa.html Zapraszam na rozdanie, wygrywają aż 3 osoby! ;)
OdpowiedzUsuńZawsze mówię sobie, że jestem najbardziej irytującą osobą w moim otoczeniu. Zdecydowanie siebie nie lubię ;<
OdpowiedzUsuńja mojego burdelu w notatkach nie mogę ogarnać, bo.................. ich nie mam?! :c
OdpowiedzUsuńhahah <3
Usuń